“Stan idealny byłby taki, żeby orzeczenia sądowe kształtowały opinię społeczną a nie odwrotnie. Lud łaknie krwi. Dla odbiorcy – jeśli ktoś jest postawiony w stan oskarżenia, jest winien, dla sądu winien jest wtedy, gdy jego wina zostanie stwierdzona prawomocnym rozstrzygnięciem. Częstokroć jest to sprzeczne z powszechnymi odczuciami. Bardzo dużo przestępstw boleśnie godzi w jednostkę, prawie każdemu z nas coś ukradziono, każdemu wyrządzono jakąś krzywdę. Poczucie pokrzywdzenia sprzyja wołaniu o zemstę. Im bardziej poważny jest zarzut, tym większe tego rodzaju wymagania. Domniemaniu niewinności towarzyszy niezrozumienie.Uważam, że światłe rozstrzygnięcia sądu powinny wychowywać i kształtować opinię publiczną a nie odwrotnie”.