“Pamiętam też proces bardzo obstawiony przez służby bezpieczeństwa. Wyprowadzano oskarżonych pod niesłychaną kontrolą, obowiązywały karty wstępu na salę. Oskarżonym był wybitny historyk Karol Modzelewski. Wygłosił on nie tyle co wyjaśnienie oskarżonego, a dwudniowy wykład o tym, czym są systemy polityczne, jakie są prawa. Były to słowa prawdy. Jeden z dowódców ochrony powiedział mi potem na korytarzu, że w ten sposób oskarżony całkowicie demoralizuje mu ludzi.”

“Pamiętam jak nieżyjący adwokat Maurycy Karniol, wspaniała postać, bronił w sprawie, gdzie przedmiotem zarzutu było twierdzenie oskarżonego, że Rokossowski jest Rosjaninem. W tym czasie Rokossowski chodził już w mundurze marszałka Polski. Mecenas broniąc przed Sądem Najwyższym wygłosił przemówienie, które było fenomenalne pod względem inteligencji, dowcipu i znajomości prawa. Powiedział: ,,Sądzie Najwyższy, a ja się tylko zapytam, czy to wstyd być Rosjaninem? ’’I usiadł. Sąd po długiej naradzie uchylił wyrok do ponownego rozpoznania”

„Pamiętam, jak sądzono jednego z przywódców politycznych opozycji za to, że rozpowszechniał wiadomości mogące wywołać niepokój publiczny. Powoływałem się wtedy na przykład z baśni Andersena – ,,król jest nagi”, zawołało dziecko i to wywołało publiczne zaniepokojenie. Już nie mówiąc o tym, że gęsi kapitolińskie można by skazać bez najmniejszej wątpliwości z tego samego powodu”

„Pierwsze miesiące stanu wojennego. Huta Warszawa. Proces rozpoczęty. Sala była nabita. I wtedy zwrócił moją uwagę mały człowiek skromnie wyglądający i uważnie przyglądający się rozprawie. Nawet pomyślałem w pierwszym momencie, że jest to agent służby bezpieczeństwa. Podszedł do mnie i przedstawił się jako ksiądz Jerzy, jako współobrońca duchowy oskarżonych. I od tej pory byliśmy jeśli nie powiedzieć w przyjaźni to w dobrej zgodzie. Odbyłem rozmowę z księdzem Popiełuszko, w której zupełnie wyraźnie powiedziałem mu, że wedle tych informacji, które mam grozi mu niebezpieczeństwo. Pamiętam, że wtedy przedstawiłem księdzu Jerzemu inicjatywę Kościoła żeby pojechał do Watykanu. Ksiądz Popiełuszko wysłuchał tego co mam do powiedzenia i powiedział mi wtedy, że spełniłem swój obowiązek obrończy i żebym jemu też pozwolił spełnić obowiązek kapłana. Sam narażając się na niebezpieczeństwo innym okazywał pomoc”